wtorek, 13 listopada 2012

Rozdział XVII

Obudziłam się w swoim pokoju. Na początku w ogóle nie kojarzyłam co się ze mną dzieje i działo.
Czułam się jakbym była pod wpływem jakiś używek.. W jednej chwili jednak dotarło do mnie to, co stało się wcześniejszego dnia. Zerwałam się z łóżka i jak najszybciej zbiegłam na dół po schodach. Oczywiście prawie bym się wywaliła... Nikogo nie było. Obszukałam cały dom. Drzwi były uchylone, ale w domu na pewno nie było żywej duszy. W końcu wyszłam na ogródek. Jeszcze nigdy nie ucieszyłam się tak na widok altanki, której nie darzyłam jakimś szczególnym uczuciem. Siedziały w niej dwie osoby, bez których moje życie mogłoby równie dobrze nie istnieć.
Rozpędziłam się jak szalona i wpadłam z hukiem do środka. Babcia zrobiła przestraszoną minę, ale widać było, że udaje. Zayn zaczął się śmiać. Nie wiem co wtedy zaczęłam krzyczeć. Miałam tak wielki przypływ radości, że nie pamiętam słów określających moją euforię. Usiadłam najpierw koło babci i nie umiałam przestać się do niej przytulać.. Wstałam jednak i podeszłam kawałek bliżej, koło Malika. Nie zdążyłam nawet położyć tyłka na ławce, a on już zaczął mnie wyściskiwać, naśladując moje zachowanie przed chwilą. Nie mogłam się powstrzymać od śmiechu.
-Hej, dawno się nie widzieliśmy - powiedział już normalnym głosem i dał mi buziaka w czoło.
Uśmiechnęłam się do siebie, nie wiem co bym bez nich zrobiła. Obserwowałam babcię, która cały czas nam się przyglądała. Tak bardzo cieszyłam się, że możemy siedzieć wszyscy razem.
-Długo tu już siedzicie? - spytałam po chwili, udając że jestem zazdrosna.
-Ohhh.... Wystarczająco długo, żebym mogła powiedzieć twojemu chłopakowi o wszystkich twoich wadach i minusach i opowiedzieć o innych dziwactwach.
Obydwoje wybuchli śmiechem. Mi jednak bardzo schlebiało nazwanie mnie jego dziewczyną przez babcię. No, jego moim chłopakiem, na to samo wychodzi :P
Chyba nawet zrobiłam się trochę czerwona..
Normalnie byłabym zła na bacie za kolejny raz, kiedy robi mi siarę i opowiada o nie wiadomo jakich rzeczach Malikowi. Teraz jednak śmiałam się z nimi. Nie chciałam psuć tej pięknej chwili. Tak bardzo nie doceniałam swojego życia. Szkoda, że tak późno to zrozumiałam. Mam przecież wszystko - niczego mi nie brakuje. Muszę w końcu przestać chodzić załamana nawet jak coś mi się nie uda i cieszyć się życiem!
Ciekawiła mnie tylko jedna rzecz w tym wszystkim..
Gdzie oni wszyscy byli podczas wczorajszej akcji? Nie chciałam jednak pytać o to Zayna, a tym bardziej innych chłopaków. Miałam nadzieję, że przynajmniej tego dnia nic nie zepsuje.
Prawie się nie pomyliłam...


_____________________
Przepraszam, że taki krótki. Musiałam go skrócić, żeby w następnych wydarzyło się o wiele więcej ciekawych rzeczy :D
Ogólnie mam nadzieję, że będzie się wam podobał :)

1 komentarz:

  1. Ja poproszę następny!!!! Świetny! ♥ Zapraszam na swojego: http://onedirectioninlove-love-is-not-easy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń